Dziś ocaleni z Auschwitz na całym świecie upamiętniają dzień 19 marca sprzed osiemdziesięciu lat, kiedy to 19 marca 1944 r. niemiecki Wehrmacht na rozkaz Hitlera zajął Węgry (operacja Margarethe), przez co SS mogło dostać w swoje mordercze ręce ostatnią dużą grupę ludności żydowskiej w Europie.
Węgry, były sojusznik Niemiec, zajęte zostały w momencie, gdy poinformowano Hitlera, że węgierscy przywódcy prowadzą tajne rozmowy z Rosjanami i Amerykanami, ponieważ stawało się coraz bardziej jasne, że Hitler nie będzie już w stanie wygrać wojny. Eichmann, organizator mordu na Żydach, natychmiast podążył za Wehrmachtem do okupowanego Budapesztu i wraz ze swoimi pracownikami liczącym około 150 osób zajął kwaterę w hotelu Astoria. Stamtąd, wraz z tradycyjnie antyżydowskimi władzami węgierskimi, rozpoczął ewidencjonowanie i tworzenie gett dla ludności żydowskiej. 27 kwietnia 1944 r. ruszyły pociągi do Auschwitz, gdzie większość żydowskich kobiet i dzieci została natychmiast zamordowana w komorach gazowych. Do czerwca 1944 r. w Auschwitz zamordowano ponad 450 000 Żydów z Węgier.
W przypadającą dziś 80. rocznicę tych wydarzeń Christoph Heubner, wiceprezydent wykonawczy Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, podkreślił podczas wizyty w Miejscu Pamięci Auschwitz: „Ocaleni z Auschwitz nigdy nie zapomną piekielnych letnich miesięcy 1944 r., kiedy nad obozem unosiły się chmury popiołu i swąd palonych ludzi, a z kominów krematoriów buchały płomienie. Z każdym z tych dni rosła ich ogromna rozpacz i śmiertelny strach, że nigdy nie doczekają dnia wyzwolenia.”
Węgierska Żydówka Erszi Szemes zapytana o to, co najbardziej zapamiętała z Auschwitz, odpowiadała zawsze: „Zapach – pozostanie ze mną do ostatniego dnia, podobnie jak twarze zmarłych, z którymi byłam tak blisko za życia, a których teraz widziałam płonących na łąkach z rąk morderców”. Każdą rozmowę z młodymi ludźmi Erszi Szemes kończyła zdaniem: „Nigdy nie zapominajcie: musicie chronić demokrację!”.